czwartek, 26 września 2013


Garrison "Biggie" Wright.



Jak będziesz chciał kreować swoją postać? Wady, zalety:


Biggie- 23l. gruby czarnuch, średniego wzrostu z zamiłowaniem do jedzenia, a właściwie w jego przypadku do żarcia. Lubi pieniądze, jednak bez przesady, wystarczy mu trochę kasy na jego ulubione burgery. Jest natomiast przesadnie skąpy jeśli chodzi o inne sprawy, pewnie dlatego, że nienawidzi chodzić pieszo i chętnie wsadziłby dupę w jakieś auto, którego niestety nie ma, a jak wiemy to spory wydatek dla zwykłego czarnucha. Uwielbia różne gadżety elektroniczne: telefony, mp4, ipody itd. a jego zdenerwowanie, gdy nie może trafic swoimi grubymi, tłustymi paluchami w klawisze, jest niezmiernie komiczne. Nie rozstaje się on również z wszelkiego rodzaju naszyjnikami, sygnetami itd. Lubi się obwieszać.  Biggie to straszny leń, cały dzień mógłby przesiedzieć na kanapie popijając piwko, które przegryza fastfood’ami, nic mu się nie chce robić, jednak gdy wie, że spoczywa na nim jakaś odpowiedzialność, dostaje jakiegoś zastrzyku energii, a jego na co dzień głupkowaty styl bycia, zmienia się w poważny i nieugięty charakter. Garrison nienawidzi policji, lecz nie jest na tyle głupi, żeby im pyskowac- zwyczajnie zamyka mordę i odchodzi. Najgorszą rzeczą jaką można wg. niego popełnić jest zdrada, dla zdrajców nie ma szacunku i mimo swojego lenistwa chętnie obija im pyski. Dla znajomych jest to niezwykle przyjazny i miły czarnuch, zawsze radosny i ciepły- to nie kolejny skurwiel bez uczuć, którego spojrzenie zabija. Mimo, że po nim tego nie widac, Biggie jest typem romantyka, który łatwo się zakochuje, a co za tym idzie łatwo go zranić. Nie lubi zbytniej popularności wśród ludzi z zewnątrz, woli pozostać w swoim hermetycznym gronie zaufanych osób.



Historia
Twojej postaci czyli biografia:
Garrison’a adoptowała bogata rodzina z Los Santos, gdy miał roczek. Niczego nie świadomy Biggie, uczęszczał do prywatnej szkoły, gdzie przygotowywano go do zawodu lekarza.
Gdy miał 13 lat, bardziej zainteresował się swoim pochodzeniem. Widział różnice między sobą, a swoimi rodzicami- w charakterze, podejściu do życia, wyglądzie, wyczuwał nawet, że więź między nimi nie jest taka jak wśród innych rodzin. Pewnego dnia, gdy jego „opiekunowie” wyszli z domu, postanowił przeszukać ich papiery. To co tam znalazł, przerosło nawet jego najgorszy scenariusz. Okazało się, że pochodzi z biednej rodziny, mieszkającej na South Central. Matka oddała go do adopcji, zaraz po tym jak jego ojciec zginął w strzelaninie. Uważała, że nie będzie miała pożytku z syna, a musi mieć pieniądze na narkotyki- była ćpunką- więc dziecko, to ostatnie czego teraz potrzebuje. Zmarła kilka miesięcy po oddaniu Garrisona, z przedawkowania. Biggie w nerwach opuścił dom i nigdy już się tam nie pojawił. Udał się do biblioteki publicznej, gdzie wyszukał informację o swojej rodzinie. Odnalazł swojego brata ciotecznego, który mieszkał zaraz obok El Corony. To tam dostał tą ksywkę, zajarał pierwszego skręta, zobaczył co to znaczy życie na dzielnicy. Jego kuzyn zginął tak samo jak jego ojciec, a teraz gdy został sam nie widzi sensu życia. Dodatkowo pieniądze, jakie właściciel mieszkania żąda za czynsz są niewyobrażalne- ledwo we dwóch zarabiali na swoje utrzymanie. Teraz, gdy Biggie został sam, stara się znaleźć towarzyszy, z którymi będzie mógł kontynuować swoje życie- samotność go przytłacza.
Tak właśnie trafił na El Coronę, gdzie chce pokazać, że jest dobrym człowiekiem i zdobyć zaufanie braci.
__________________________________

Po długim czasie mieszkania na C'ronie poznał wszystkich czarnuchów, tym samym mieszając się w sprawy rodziny zyskał miano outsidera w jednym z odłamów Crips- Mad Blueville Thugz.
Zaraz po rozbiciu grupy przez syndykat jako jeden z nielicznych żywych ukrywał się na Idlewood. Jakiś czas potem dotarła do niego informacja o spotkaniu ocalałych członków MBT, utworzyli oni nowy odłam Crips nazwany tym razem Grape Street Crips, gdzie zyskał rangę Ice Cold Killa. W tym też miejscu wypuścił odpowiedź na diss jednego z członków Bloods Coat'a, kilka dni później został z tego powodu przez niego postrzelony.
Po ostatnim ataku na GSC, który przyjmowany jest również za jego oficjalny upadek, Biggie po raz kolejny został postrzelony w okolice brzucha, po długim pobycie w szpitalu spakował rzeczy i wyjechał z miasta. Jego miejsce zamieszania jest do tej pory nie znane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz